Zdjęcie zrobione w trakcie podejścia do początku ferraty delle Mesules. W dole widać zabudowania na przełęczy Passo Sella. |
To jeszcze nie ferratka. Nie ma tak łatwo – najpierw trzeba do niej dojść. |
Sebastian zachęca wszystkich do wspinaczki. Początek ferraty delle Mesules już za nami. |
Nasz przyjaciel demonstruje technikę wspinania “po strażacku ” czyli na oklep (liny). |
Wreszcie trochę poziomu... krótki odpoczynek na dość dużym plateau. Do szczytu jest jeszcze kawałek... |
Koniec ferraty ! Szczyt Piz Selva jest nasz.
Z przyjemnością czytamy w przewodniku informacje na temat zdobytej ściany. Heniek namiętnie fotografuje otoczenie. |
Widok z Piz Selva na księżycowy krajobraz masywu Selli.
Na ostatnim planie króluje wspaniały lodowiec Marmolady – najwyższego szczytu Dolomitów.
|
Prawie trzy tysiące metrów... ten szczyt to Piz Miara (2964), zdobyty przez dwóch twardzieli – Sebastiana i mnie.
Wierzchołek ozdabia kilkunasto metrowy krzyż.
|
Masyw Selli obfituje w niespodzianki. Jedną z nich jest wizyta stadka kozic. Te cudowne zwierzęta nic sobie z nas nie robią. |
Stary drogowskaz do schroniska Boe. My tam jednak dzisiaj nie pójdziemy. |
Czas schodzić w dół do naszego autka.
Przed nami dolina Val Lasties. |
Wsłuchujemy się w niesamowite efekty dźwiękowe jakie tworzy odbijająca się od skalnych ścian wygrywana na trąbce melodia. |
Tak zwany “żywy termometr”. Myślę, że dość wyraźnie określa on temperaturę wody w górskim potoku. Zero absolutne... |